To wynik zastosowania regulacji wprowadzonych w związku z wysoką liczbą zachorowań na koronawirusa.
Cała Europa żyje w tej chwili koronawirusem. Nieznana wcześniej choroba rozprzestrzenia się w kolejnych krajach, a największym poza Azją skupiskiem zachorowań są Włochy – do piątku odnotowano tam 4,5 tysiąca pozytywnych wyników testów na chorobę, a zmarło już na nią niemal 200 osób.
Ryzyko epidemii oraz stale podnoszący się poziom paniki to bardzo duża logistyczna zagwozdka dla przemysłu rozrywkowego i kulturalnego. Z powodu potencjalnego zagrożenia odwołany został już festiwal muzyczny South by Southwest w Stanach (gdzie jak na razie nie potwierdzono żadnych zakażeń wirusem). Z regulacjami dotyczącymi bezpieczeństwa w Europie muszą się jednak także mierzyć organizatorzy mniejszych wydarzeń.
We włoskich kinach postanowiono zastosować się do obostrzeń mówiących o tym, że goście eventów powinni być oddaleni od siebie o przynajmniej metr. W związku z tym w wielu kinach można zarezerwować co trzecie miejsce do siedzenia. Sale są specjalnie przearanżowywane, a 2/3 foteli jest wyłączanych z użytku.
Interpretacje przepisów wziął na siebie związek skupiający właścicieli sal kinowych we Włoszech, ANEC. – Spodziewaliśmy się dużo bardziej restrykcyjnych środków i jesteśmy bardzo zadowoleni, że kina nadal mogą być otwarte. Intensywnie pracujemy nad tym by mieć dokładne rozeznanie, co jest dozwolone a co nie. Chcemy by każdy, niezależnie od wielkości sali mógł dostosować się do przepisów i nadal wyświetlać filmy – powiedział Mario Lorini, prezes ANEC.
Tymczasem w Polsce, Główny Inspektor Sanitarny zalecił odwołanie wszystkich imprez masowych powyżej 1000 osób organizowanych w zamkniętych przestrzeniach. Jakie będą konsekwencje tego zalecenia? Przekonamy się już wkrótce.